Dzień ślubu Kasi i Janka był wyjątkowy, magia unosiła się w powietrzu. Już przed południem było upalnie, a Pałac pod Dębem wyglądał niesamowicie skąpany w kwitnących kwiatach i letnim słońcu. Pierwsza wzmianka o Pałacu pod Dębem na mojej stronie pojawiła się 3 lata temu, gdy miejsce to odnalazłam dopiero podczas letnich wojaży po Pomorzu i zaczynało właśnie swoją nową historię. Obserwowałam bacznie jak piękniało i marzyłam żeby zrealizować właśnie tu choć jeden swój reportaż. Już wtedy wiedziałam, że będzie ono nieprzeciętne.
Pałac pod Dębem
O uroku tego miejsca można by napisać powieść, co więcej myślę, że ekranizację powieści bez problemu można by tam nakręcić! Nie jest to typowa sala weselna jakich pełno jest w okolicach Słupska. W miejscu tym magia dzieje się sama, a czas się zatrzymuje. Po zachodzie słońca, gdy zapada zmrok, olbrzymi, oświetlony tysiącami światełek Pan dąb dodaje niepowtarzalnego uroku temu miejsca. Tworzy się wtedy idealne tło do modnego teraz slow wedding.
Czym jest slow wedding?
W skrócie jest to własny pomysł na wesele, bez nudnego scenariusza wesela, z dużą ilością rozmów, luzu i drinkami na powietrzu z nastrojową muzyką w tle. Chodzi o przeżycie tego dnia po swojemu, bez nerwów i zbędnego stresu, że przesunęły się podziękowania dla rodziców, że nie zdążymy z konkursem itp.
Nie ukrywam, że takie uroczystości weselne trafiają do mnie najbardziej. Fajnie jest się czymś wyróżnić i przeżyć ten dzień dla siebie i po swojemu, tak jak czujecie, tak jak chcecie i w zgodzie ze sobą. To Wasz dzień, który powinien wywoływać tylko pozytywne uczucia, bez myślenia czy wszystko się spodoba i czy tak wypada albo nie wypada.
Było tak jak powinno być, po prostu idealnie z nutką melancholii, z miłością unoszącą się w letnim powietrzu i zjawiskowym zachodem słońca z zakochaną Młodą Parą czyli Kasią i Jankiem na pierwszym planie. Perfecto!
Pałac pod Dębem, a w tle zapach letniej nocy i aperolu.